niedziela, 2 sierpnia 2015

Coś co każdy lubi


 Wczoraj mieliśmy okazje posłuchać i pobawić się w towarzystwie panów z zespołu Enej, którzy rozkręcili niezłą atmosferę panującą w Węgierskiej Górce. Koncert był widowiskowy, tak myślę, gdyż przyszło na niego spooooro ludzi. Większość fanów stojących pod sceną mogła tylko podskakiwać i klaskać, reszta ruchów była ograniczona ze względu na ilość przebywających tam osób. Inni wliczając w to nas samych, bawiła się poza obszarem sceny. Ludzie byli dość zadowoleni, sprawdzając tablice na fb tablice sypią sie zdjęcia z dopiskiem "ENEJ NAJLEPIEJ". W końcu ludzie mogli się wyszaleć i na chwile zapomnieć o rzeczywistości, bo żyli tą chwila. Było malinowo, heh.
Mnie za szczególnie zespół wykonujący muzykę folk nie zaciekawił, nie mój klimat, tak więc bawiłam się średnio. Żeby dopełnić czas poszłam tam gdzie było moje miejsce, czyli tam, gdzie znajdowały się karuzele itp. Powiedziałabym wesołe miasteczko, ale stoisk było kilka, szału nie było. Ogarniając wszystkie extremalne maszyny znowu poczułam się jak kilkuletnie dziecko cieszące sie ze wszystkiego. I nie tylko ja, większość osób było o wiele wiele ode mnie starszych i cieszyli sie tak samo jak jak. Poczuli tą nieskończoność spadając i podnosząc się co chwile w powietrze na kilka metrów. Odpowiedni klimat i muzyka jaka panowała na placu miała to coś. Wszyscy z niecierpliwością stali w kolejce te 40 min by móc na chwile poczuć siebie.Tym o to zaobserwowanym zjawiskiem stwierdzam ze każdy chciał poczuć ten dreszcz adrenaliny i myśl o tym, ze zaraz coś sie urwie i umrze, tak jak to było w moim przypadku, ale jak zawsze nic takiego sie nie wydarzyło. Chyba każdy tak ma i to jest normalne, mam nadzieje :) 

A wy, lubicie takie miejsca jak to, czy za bardzo się boicie się?
Podzielcie się swoimi przeżyciami w komentarzach :D



 ❤❤ ❤❤